W swoich nowych felietonach Kurkiewicz udowadnia, że nie jest wielbłądem. A udowadniać musi. Bo czy to możliwe, żeby tak utytułowany dziennikarz i błyskotliwy publicysta, pisał takie rzeczy? Żeby ktokolwiek w ogóle takie rzeczy pisał? Czyżby chciał powrotu komuny? Gilotyna mu się marzy? Polska mu się nie podoba. Policję i urzędników poucza. Ze wszystkich się śmieje. Zniesienia analfabetyzmu wśród klasy politycznej i elity biznesowej żąda. A przecież dobrze wiemy, do czego muszą doprowadzić takie rzeczy. I tego nie chcemy. Polska Zjednoczona Platforma Ludowa Sojuszu Lewicy Narodowej i Sprawiedliwości jest temu przeciwna. Rzeczpospolita Wyborcza również. Lewactwu trzeba dać stanowczy odpór.