Ciekawy reportaż, w którym autorka skupia się nie tylko na historii Ku Klux Klanu, ale przede wszystkim pokazuje współczesny obraz organizacji. A to z kolei pozwala nam zaobserwować zmiany, jakie zaszły w jej strukturze oraz w misji, jaką szerzą jej członkowie. Przywódcy KKK sprytnie zmienili „antyczarny” i „antysemicki” ruch w ruch „probiały”, „proaryjski” czy „prorodzinny”. Posługują się językiem pozytywnym, nie skupiającym się na nienawiści do osób czarnoskórych, a przekonującym, że biała rasa jest od innych lepsza, jej przedstawiciele inteligentniejsi, a społeczeństwo białych jest znacznie lepiej zorganizowane. Jednak pod płaszczykiem dobrych słów na temat białych, kryje się to, z czego KKK jest najbardziej znany - nienawiść do wszelkich mniejszości.
Autorce nie udało się uniknąć pewnych stereotypów na temat mieszkańców USA, jednak w gruncie rzeczy jest to naprawdę niezły reportaż. Surmiak-Domańska podczas swojej wizyty w Stanach rozmawiała zarówno z członkami KKK, jak i osobami, które kiedyś do niego należały czy osobami białymi, które kompletnie tej organizacji nie popierają. Oczywiście rozmawiała także z czarnoskórymi mieszkańcami Stanów. Dało to szeroki obraz tego, jak Ku Klux Klan postrzegany jest dzisiaj oraz pokazało, z jakimi problemami muszą zmierzyć się obie strony - zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy organizacji.
Myślę, że warto przeczytać tę książkę, bo potrafi niejednym zaskoczyć, a do tego stanowi świetny punkt wyjścia do pogłębia...