Wybór wierszy Tadeusza Gajcego (1922–1944), najwybitniejszego obok Krzysztofa Kamila Baczyńskiego poety pokolenia \"kamieni rzuconych na szaniec\". W ogólniaku wysysaliśmy z Powstania warszawskiego moc, wiarę i zapał na następne , dojrzalsze lata. Była to dla mnie inspirująca lekcja, tym prostsza do przyswojenia, że o powstańcach myślało się, jak o rówieśnikach. Czuję się wobec nich dłużnikiem. A Gajcy? Desperacko i do końca szukający jakiegokolwiek dobrego komentarza do tego, co jemu i jego pokoleniu wyrządziła historia – ta bezwzględna maszynka do mięsa. Lech Janerka (fragment wstępu). Cała twórczość Gajcego jest poetyckim listem do rówieśników, którzy przyjdą, by żyć w odrodzonym, wolnym kraju. Czytając jego wiersze można wręcz zaobserwować pogłębiającą się zażyłość pomiędzy \"wczorajszym\" i \"potomnym\", poetą i przyszłym jego czytelnikiem, postępująca w miarę bolesnego dojrzewania młodego twórcy. Hanna Zofia Etemadi (fragment wstępu).