Na dwoje babka wróżyła. Można i tak. Czytały je dzieci i równocześnie zachłystywali się nimi dorośli. Bo w gruncie rzeczy były to zarazem parodie tego rodzaju poezji i jeszcze szerszych spraw: obyczaju, stylu i sposobu na życie. Dawały się traktować niemal serio, ale jeszcze chętniej z dystansu (przez dorosłych i nie tylko) jako zgrywa i rechot. Niezwykle przy tym wyrafinowane, bo nie tylko z inteligencji Belloc należał do najbardziej migotliwych umysłów swojej epoki, ale i forma jego raz po raz sięga szczytów maestrii...
Robert Stiller (z posłowia tłumacza)