Zapierająca dech w piersi opowieść! Książka, która wywołuje emocje, zmusza do refleksji o istotę człowieczeństwa, o żądzy, o pierwotnych instynktach, o woli przetrwania, o sensie istnienia.
„Księga bezimiennej akuszerki" Meg Elison jest opowieścią o świecie, w którym tajemnicza zaraza spowodowała wymarcie niemal 99% ludzkości. W świecie, w którym kobiety prawie wyginęły, a noworodki rodzą się martwe. Kobiety są zniewolone przez mężczyzn, gwałcone i traktowane przedmiotowo. Opis tego postapokaliptycznego świata otrzymujemy dzięki bezimiennej kobiety, która próbuje przetrwać w świecie pogrążonym w śmierci, a która przed zarazą zajmowała się przyjmowaniem na świat noworodków. Bezimienna akuszerka rozważa: „Czy na tym polega teraz moja misja? Anioł antykoncepcji, robiący wszystko, żeby powstrzymać zastępy martwych dzieci, nim się to choćby zacznie?... Chyba tym mogłabym się zająć. Mogę coś ułatwić. Nie mogę niczego naprawić. Nikt nie może.”
Poznajemy świat, w którym celem jest przetrwanie… bo nie tylko zaraza stanowi zagrożenie, ale również hordy agresywnych mężczyzn, a ciąża może być końcem życia zarówno dziecka, jak i matki. Na oczach bezimiennej rodzi się nowy świat… świat brzydki, patologiczny, pozbawiony wartości, sprowadzony do zaspokajania najbardziej podstawowych potrzeb. Bohaterka, by móc pomagać, musi przetrwać, a by przetrwać w tym okrutny świecie, przebiera się za mężczyznę, mówi jak mężczyzna, chodzi jak mężczyzna...