Martin Sproale jest skromnym, nieśmiałym urzędnikiem na poczcie w prowincjonalnym nadmorskim Theston. Choć jest po 30-tce, jest kawalerem i mieszka z matką. Codziennie jeździ do pracy rowerem, tą samą trasą od wielu lat. Jest sumienny, uczciwy i trochę nudny, jak uważają mieszkańcy miasteczka, którzy lubią go, ale tak naprawdę w ogóle go nie znają. Nikt nie wie, że Martin przeczytał wszystko, co kiedykolwiek napisał Ernest Hemingway i co kiedykolwiek napisano na jego temat, że ma w swoim pokoju kolekcję przedmiotów związanych z pisarzem, na które wydaje resztki swojej urzędniczej pensji, że pokój ma wytapetowany portretami EH. Martin uważa, że życie ma sens jedynie w konfrontacji z prawdziwym niebezpieczeństwem, jak życie "Papy" Hemingwaya. W jego własnym życiu nie ma miejsca na nic takiego. Nagle jednak wydarzają się niezależnie od siebie dwie rzeczy, które każą mu zweryfikować poglądy na wiele spraw. Po pierwsze, poznaje Amerykankę Ruth, która, pisząc doktorat z kobiet w życiu Hemingwaya, daleka jest od zachwytów na temat "starego pijusa i brutala". Po drugie, z centrali zostaje poczcie narzucony nowy szef, który kolejno sprząta Martinowi sprzed nosa wyczekiwany i zasłużony awans, jego długoletnią sympatię Elaine, a w dodatku zaczyna wprowadzać zmiany. Świetny opis życia na prowincji, niebanalni, lekko ekscentryczni bohaterowie, obsesyjnie rozmawiający o Hemingwayu oraz pasja życia i realizacja marzeń - oto mocne atuty tej powieści.