Opinia na temat książki Kryptonim banany

@apo @apo · 2025-03-02 15:27:49
Przeczytane
Historia to temat nie dla każdego. Serio?

Nowa powieść (na rynku polskim) David'a Walliams pokaże Wam, że się mylicie. Zapraszam to Londynu. Mamy rok 1940, czuć w mieście widmo II wojny światowej, naloty hitlerowskich bombowców, próby podbicia tej królewskiej wyspy. I w tym wszystkim mamy jego. Eryk jest niski, nieśmiały i ma odstające uszy (jest to zawsze powód do żartów). W wyniku działań wojennych stracił oboje rodziców, ukojenie w tym trudnym czasie przynoszą mu tylko wizyty w Londyńskim ZOO. Chłopiec kocha zwierzęta, a w szczególności wielką gorylicę Gertrudę.

I tu mogła by się zakończyć historia (szczęśliwie oczywiście), ale niestety pojawia się dyrektor ZOO sir Fryderyk Obawa. Mimo pełnionej funkcji nie cierpi on zwierząt. Wszystkich. Tych małych i dużych, tych śliskich (błee) i owłosionych. Wszystkie przyprawiają go o dreszcze. I nie widzi przeciwskazań, żeby się ich pozbyć!

Eryk postanawia ratować Gertrudę! Razem z wujkiem Sidem opracowują misję ratunkową. Ale czy łatwo jest wydostać wielkiego goryla z klatki i podróżować z nim po mieście? Jeśli brak Wam pomysłu, to wszystkie cwane sztuczki odkryjeciee czytając "Kryptonim banany".



Świetna okładka, farbowane brzegi (pierwszy raz!!!), a w środku cudowna wyklejka. Standardem w książkach David'a Walliam's jest pojawienie się na początku opowieści krótkich informacji oraz szkiców Tony'ego Ross'a głównych postaci pojawiających się w powieści. A później następuje zabawa - zabawną treścią ale także czcionką, która jest majstersztykiem. Pokazanie, że typografia może być fajna i ubogacać czytaną powieść jest wielkim plusem w powieściach dla młodzieży. No, dobra dorosłych też. Tekst cieszy oko, ale także współgra z opowiadaną historią, podkreśla emocje i sytuacje jakie przytrafiają się głównym bohaterom. Wybór czcionki, frontów i krojów pisma daje całkiem inny wymiar przedstawionej historii.

Sama treść - bajka. Nie dość, że trafiła się podróż w czasie do okresu II wojny światowej, przemycono ciekawe informacje o sytuacji Wielkiej Brytanii i jej mieszkańców w tym czasie do dodatkowo było bardzo emocjonująco. Ucieczki, troska o zwierzęta, miłość rodzicielska i jej strata w czasie działań wojennych, szukanie nowego miejsca dla siebie, nowej rodziny oraz budowanie relacji z krewnymi, to i wiele więcej znajdziecie na kartach powieści. A dla spragnionych mocnych wrażeń mamy także działania wojenne!

Książka bawi, śmieszy, uczy. Idealny prezent dla każdego :D

Jedyny minus to brak w powieści postaci Raj'a, ale jest to podyktowany podróżą w dość odległe czasy XX wieku. Wybaczam. Poradziłam sobie sama... Orzeszki, rodzynki i żelki towarzyszyły mi przy czytaniu. Niestety banany ktoś pożarł. ;)



Dziękuję Wydawnictwu Mała Kurka za egzemplarz książki. Takie prezenty to lubię :)



Data przeczytania: 2025-01-25
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Kryptonim banany
Kryptonim banany
David Walliams

Rok 1940 Druga wojna światowa. Jedenastoletni Eryk spędza całe dnie tam, gdzie czuje się najszczęśliwszy – w ogrodzie zoologicznym. Zwierzęciem, z którym łączy go szczególna więź, jest przedstawicie...

Komentarze
© 2007 - 2025 nakanapie.pl