Większość recenzentów zaczyna od tego, jak bardzo przejadły się już powieści o domniemanym końcu świata, jaki miałby nastąpić pod koniec roku 2012. Muszę przyznać, że mnie jakoś ten fenomen ominął i jedynie mgliście kojarzę niektóre tytuły z billboardów, sygnowane nazwiskiem tej czy innej celebrytki. W końcu katastrofy zawsze się dobrze sprzedawały... Recenzja książki Królestwo Słońca ks.1 cz.2