Mówił mi jeden zecer,
że M wyprawia hece -
nagle na głowie wtedy staje
i W wtedy udaje.
No, a czytelnik czyta zdumiony,
że bardzo smaczne są welony,
że wanna to jest taka kasza,
że salon wody nas zaprasza.
Gdzie była mata, tam jest wata,
wodny garnitur nosi tata,
no, a mąż stanu, proszę panów,
staje się nagle wężem stanu.