Kiedyś przeczytałam na jednym z portali, że piłka nożna i Śląsk - to jedność.Mieszkam na Śląsku 40 lat, na dodatek w sąsiedztwie dwóch stadionów- Śląskiego i GKS- u, będącego jeszcze w budowie, kawałek dalej mam stadion Ruchu Chorzów. Często tutaj gra się jakiś mecz i tak samo równie często (niestety) po tych meczach tworzą się konflikty - kibole jednych i drugich albo biorą się za łby (najczęściej jest to Gieksa z Ruchem Chorzów) albo napruci serią % z pobliskiego baru, chodzą po osiedlu i gardła do śpiewu zdzierają, i nie jest to bynajmniej Mazurek Dąbrowskiego. Wydaje się, że coś w tym stwierdzeniu musi jednak być i autor chyba też to wiedział, skoro w swojej kolejnej części polsko - greckiego cyklu poruszył motw piłki nożnej i poczynając od roku 1937 przenosi nas na tereny Górnego Śląska (i nie tylko), i poznaje z rodziną Pyków - dwóch stryjecznych braci poróżnionych przez kwestie narodowościowe. Bracia, mimo różnic w poglądach i identyfikacji narodowej, odnajdują wspólny język w pasji do futbolu, co staje się dla nich sposobem na zrozumienie i przezwyciężenie trudnymi problemów. I tak na historii największych, politycznych wydarzeń świata dostajemy historię polskiego futbolu.
Zgrabne wplecenie wątków z wcześniejszych tomów wzbogaca fabułę i nadaje je głębszy sens.Czytelnik, który jest świadomy kontekstu i wydarzeń z poprzednich części, może zauważyć subtelne powiązania oraz odniesienia, które przyczyniają się do lepszego zrozumienia postaci i ich motywacji.
Osobiście jestem pod wrażeniem, jak autor po raz kolejny z niezwykłą biegłością zintegrował autentyczne wydarzenia z fikcją literacką, sprawiając, że granice między nimi zacierają się. Doskonale oddał również realia życia na Śląsku oraz złożoną historię tego rejonu.
Kairos w mitologii greckiej to bóstwo sprzyjającej chwili lub utraconej szansy.
A czy każda decyzja nie jest właśnie takim momentem....?