Dwie składające się na ten tom opowieści - Jeszcze ich słyszę, widzę jeszcze oraz Jak w rozbitym lustrze - nie tworzą bynajmniej artystycznej całości. Więcej je dzieli niż łączy - tak pod względem formalnym, gatunkowo-stylistycznym, jak i tematycznym. Są to, mówiąc prościej, dwa utwory "zupełnie o czym innym", opowiedziane całkiem inaczej, przez dwu odmiennie ukształtowanych narratorów, będących zarazem, jak zwykle dzieje się w prozie Tadeusza Nowaka, głównymi bohaterami. Żadna z tych powieści nie była dotąd (nawet we fragmentach) publikowana. Czytelnik otrzymuje obecnie pośmiertne pierwodruki obydwu tekstów. Cała opowieść Jeszcze ich słyszę, widzę jeszcze to prawie poemat prozą, na poły symboliczno-wizyjny, na poły liryczno-wspomnieniowy, gdzie realizm i fantasmagoria tracą wyraźnie granice w obrębie subiektywnej przestrzeni pamięci i wyobraźni, a momenty groteskowej deformacji służą utrzymaniu wrażenia niejednoznaczności przedstawianego świata i zwiększeniu jego znaczeniowej pojemności. Opowieść Jak w rozbitym lustrze to szydercza groteska, gdzie narrator-bohater, pochodzący z biednej robotniczej małomiasteczkowej rodziny student, polityczny karierowicz i nałogowy donosiciel - poprzez absurdalnie nieprawdopodobną, prymitywną naiwność i zadufanie - sam siebie kompromituje, dzięki czemu otrzymujemy ostrą i zupełnie jednoznaczną satyrę polityczną.