Jej jest ta czerwień

Anonsowana jako powieść kryminalna, wcale nią nie jest. No, może nie do końca. Bo już na początku jest straszliwa zbrodnia, ofiarą jest Eve, a i na kolejnych setkach stron pojawiają się trupy. Jednak w trakcie czytanie czytelnik łapie się na tym, że tak naprawdę wcale nie o trupy chodzi i jakieś w związku z tym skomplikowane dochodzenie. Mam wrażenie, że dla autorki - tu dodam, że znakomita jest ta powieść, brawa dla Wydawnictwa Lira! - uśmierceni to tylko pretekst do ukazania otoczki obyczajowej epoki zabójstwa Eve, także relacji społecznych, a także tego, jakim metamorfozom ulegały te relacje w miarę upływu kolejnych dziesiątek lat. Rewelacyjne są też opisy postaci, zdarzeń, otoczenia, przypominając najlepsze wzorce literackie w tym zakresie. Izabela Kawczyńska stworzyła ponad 600 stron znakomitej prozy, niemal morza rozkoszy dla czytelników. Ocena może być zatem tylko jedna - dyszka!