Inna Rzeczpospolita jest możliwa!

Nie jest to książka do wciągnięcia w jeden wieczór, przynajmniej dla mnie taka nie jest, wymagała czasu i uwagi, tym niemniej, jestem nią zachwycona.
Autor zaczął od nawiązań historycznych, co bardzo mi odpowiada, bo lubię się doszukiwać w historii przyczyn pewnych wydarzeń.
Od dawna twierdziłam, że wszyscy broniący naszej mentalności stwierdzeniem, że "mieliśmy 60 lat komuny" mocno się mijają z realiami, bo nie z tych ostatnich lat wynika nasze podejście do świata, uważałam, że warto pamiętać o warcholstwie szlachty, zrywaniu sejmów i ograniczaniu władzy królewskiej - Jan Sowa idzie dalej, a właściwie głębiej w przeszłość, przypomina, że nigdy nie byliśmy pod władzą Cesarstwa Rzymskiego, którego strefa wpływów kończyła się na Renie.
Nie mieliśmy zatem okazji przejąć w bodaj drobnym stopniu sposobu organizacji ich państwa, co odbija się na nas do tej pory.
Dalej mamy odważną tezę, z którą również się zgadzam, że nasz rodzimy liberalizm dotyczy jedynie gospodarki, natomiast wszyscy liberałowie są w kwestiach społecznych niezwykle konserwatywni, przypomnienie, jak właściwie funkcjonowała i o co walczyła pierwsza Solidarność, bardzo ciekawe rozważania na temat prezentacji i reprezentacji i czym to skutkuje w stosunkach społecznych.
Na wielu stronach zrobiłam podkreślenia szczególnie trafnych stwierdzeń, uważam, że to bardzo warta uwagi pozycja.