Oto kolejny kryminał, który miałam okazję przeczytać i odchaczyć z mojego stosiku. Książkę otrzymałam od portalu @Link i bardzo się cieszę, że miałam okazję pogłębić swoją 'głowę' o literaturę niemiecką, po którą dość rzadko (a może wcale) nie sięgam; było to dość ciekawe i zaskakujące doświadczenie, a ja mogłam zapoznać się z dobrą i wciągającą le... Recenzja książki In nomine mortis
Pisanie powieści historycznych z morderstwem w tle, zwłaszcza po sukcesie „Imienia Róży” i „Kodu Da Vinci” nie wydaje się zadaniem łatwym a może nawet stać się czymś niezwykle ryzykownym. Kilku pisarzy, którzy postanowili zmierzyć się z tym wyzwaniem i wypłynęli na otwarte morze średniowiecznej wyobraźni niefortunnie rozbiło się o skały i rafy bezl... Recenzja książki In nomine mortis
W dniu świętego Kwiryna, Roku Pańskiego 1348, po raz pierwszy w życiu ujrzałem wymarzone miasto Paryż. I przeraził mnie jego widok. /…/ Nazywam się Ranulf Higden, przynajmniej w historii, którą chcę wam opowiedzieć. Wtedy, w roku 1348, nosiłem inne nazwisko. Wolę je jednak przemilczeć w obawie, że jakiś inkwizytor przeczyta moją opowieść. A Inkw... Recenzja książki In nomine mortis