Po moim ostatnim nieudanym audio-booku, postanowiłam wrócić do tradycyjnej formy. Nie wiem czy jest to wina lektora, czy może ja jestem „mentalnie zbyt staroświecka” by cieszyć się inną formą czytelnictwa. Tym razem wybór padł na „Hop-Froga”. Nadworny i kaleki błazen określony mianem „Żabiego Skoczka” został uprowadzony ze swojej ojczyzny. Wraz... Recenzja książki Hop-Frog. Ropuch