Każdy naród ma spore problemy z rozumieniem własnej historii. Jest to zwykle skutek zapatrzenia w siebie i w bieżące sprawy, a także rezultat dawnej propagandy oraz myślenia życzeniowego silnego we wszystkich epokach, ponieważ każda miała się za wyjątkową. Rosjanie pojmują całą swą historię przez pryzmat oblężonej twierdzy, Amerykanie myślą, że wszystko, co czynią, jest z definicji wolnościowe, Polacy zaś nie potrafią adekwatnie porównać swych dziejów z historią innych narodów. Uważamy się za wyjątkowych, spierając się jedynie, czy jesteśmy wyjątkowo super, czy wyjątkowo do niczego. Trochę próbował zaradzić temu Joachim Lelewel, pisząc „Historyczną paralelę Hiszpanii z Polską”. Nadal jednak albo domagamy się, by cały świat nam pomagał szybko i skutecznie, gdyż wyjątkowo dzielnie cierpimy za miliony albo jesteśmy zbyt niegodni, by oczekiwać czegokolwiek.