Urodziłem się i spędziłem osiemnaście lat życia w pięknym, kalekim mieście - Lidzbarku, stolicy Warmii. W miejscu zwanym przez pierwszych jego mieszkańców, Prusów, w ich zamordowanym języku Lēcbargs. Ale przez większość swojej historii - kiedy Warmia była biskupim księstwem, lawirującym z trudem między Zakonem Krzyżackim a Polską, potem jedną z pereł I Rzeczpospolitej, potem wreszcie daleką, północno-wschodnią prowincją pod rządami Hohenzollernów, Republiki Weimarskiej, Hitlera - miasto nosiło miano Heilsberg, czyli Góra Zbawienia. Żadne jednak z tych imion nie pojawia się w moich zapiskach: nie da się nazwać cienia.
Zbigniew Mikołejko