Hebe bogini młodości i witalności, córka Zeusa i Hery.
Według swojego ojca zrodzona z kwiatu.
Całe dzieciństwo Hebe było bardzo smutne, odtrącona przez ojca, znienawidzona przez matkę.
Tylko w siostrach mogła znaleźć miłość i bezpieczeństwo.
Hera z czystej zazdrości urody swej córki uprzykrzała jej całe życie, z biegiem lat było coraz gorzej, gdyż Hebe stawała się kobietą, nabierała kobiecych kształtów i swym wyglądem oszałamiała mieszkańców Olimpu.
Wszystkie jej siostry opuściły Olimp i bogini młodości została całkiem sama, w tym czasie jej zła do szpiku kości matka obmyśliła plan.
Hebe miała wyjść za swojego brata Hefajstosa słynącego z rozwiązłości i zostać jego klaczą rozpłodową, bądź wypić wodę ze Styksu.
Zraniona i upokorzona bogini postanowiła opuścić Olimp i dołączyć do swych sióstr na Ziemi.
W jej smutnym życiu nastąpiła ogromna zmiana, w końcu była szczęśliwa u boku swych sióstr i zaczęła prowadzić szczęśliwe życie.
Krótko po swoim zejściu na Ziemie poznała niesamowicie przystojnego weterynarza Henrego.
Nie musiała długo czekać, by ich romans rozkwitł w najlepsze.
Hebe w końcu była szczęśliwa i szczerze zakochana.
Niestety los znów z niej zakpił, Henry okazał się kłamcą, posiadał bowiem żonę i dziecko.
Zraniona Hebe nie mogła się pozbierać po rozstaniu, a do gry dołączyła Hera, chcąca zniszczyć całkowicie życie bogini nawet na ziemi.
Czy Hebe uchroni siebie i osoby, które kocha przed gniewem Hery?
Czy Henry wytłumaczy Hebe swoje postępowanie i uda się uratować ich relację?
Cóż za książka!!!
Wiedziałam, że książka @klaudialeszczynskaautorka będzie cudowna na zakończenie!
Połączenie wszystkiego, co miałyśmy w dotychczasowych częściach.
Akcja, masa emocji, płomienny romans, zdrada, gniew, świetnie wykreowane postacie, które szybko przedostawały się do mojego serca i ostateczna bitwa dobra ze złem!
Książka jest tak dobrze napisana i pełna akcji, że pochłonięcie ją w jeden dzień, lub zarwiecie dla niej noc - bo warto!
Na tej książce wylałam może łez, Hebe niestety miała najsmutniejsze życie z bogiń.
Za każdym razem, gdy pojawiało się światełko nadziei, zaraz coś się psuło i miażdżyło moje już i tak zranione serce!
Smutna historia bogini, poskutkowała tym, że bez problemu Hebe dostała się do mojego serca, z całych sił chciałam, by w końcu zaznała, chociaż ociupinkę szczęścia!
Czy jej się to udało?
Tego musicie przekonać się sami, czytając to cudo!
Ocenka: 10/10