Jako wielka fanka serii „Glatz” podchodziłam sceptycznie do przeniesienia akcji do Strzelina, ale teraz widzę, że zrobiło to wiele dobrego. Cieszy mnie, że kapitan Klein działa już od pierwszych kart książki. Świetnie, że wrócił Franz Koschella, mimo że terytorialnie Strzelin to nie jego podwórko. Fajny jest powiew świeżości, jaki wniosła postać wachmistrza Hulki. Tomasz Duszyński wraca do najwyższej formy.