Przed rokiem Pikanterie na wiele głosów opowiadały o miłości i erotyce, bez popadania w sentymentalny banał, mocno, ale i pięknie. Może dlatego stały się tak popularne... Czytelnicy domagali się kontynuacji, postanowiliśmy zatem pójść krok dalej, jeszcze odważniej i pełniej. Tak powstała Gorączka. Atłasowa i drapieżna. Pełna egzotycznych smaków, kolorów i zapachów. O tym, co rozpala nasze pragnienia, pożądaniu, miłosnych grach, pokusach, podszewce związków, uwodzeniu i zwodzeniu. Żądzy, obsesjach i perwersji. Zdradach i namiętności. Miłości, która nie zważa na nic, ani na nikogo. Różne poetyki i temperamenty, świetni pisarze. Opowieści zmysłowo szeptane i wykrzyczane.
- Jeżeli miałabym ci zdawać relację z każdego wywiadu i spotkania, jakie mam w ciągu dnia, nocy by nie starczyło. A wolę przeznaczyć ją na znacznie ciekawsze zajęcia.
Nie namyślając się długo namierzam cel i moje usta trafiają prosto w usta Eli. Języki błyskawicznie przywierają do siebie koniuszkami. Pocierają się, wymieniając się śliną. Wargi dociskają się wzajemnie. Sutki nam twardnieją. Ela kładzie dłoń na mojej lewej piersi. Wyczuwa brodawkę. Masuje delikatnie. Och, mocniej, chciałabym krzyknąć. Taksówkarz, zajęty odgrażaniem "matołom na drodze" nie dostrzega we wstecznym lusterku naszych pieszczot. Szkoda, wujkowi nie zaszkodziłoby w życiu trochę pikanterii. Smakuję Elę przez dobrą minutę, aż brak tchu odrywa mnie od niej. Oto kelnerka, która tak finezyjnie potrafi się poruszać; roztkliwia mnie to, uwrażliwia. Mam wrażenie, że w moim staniku poszły szwy, tak mi biust spuchł z podniecenia. I ciągnęłam go w zimne poranki na spacery po cmentarzach i chyba właśnie tam pomiędzy połamanymi, prawosławnymi krzyżami pierwszy raz wsadził swoje, krótkie palce we mnie.
I majtki miałam do kolan a z ust unosiła się para. Mówił, że przodkowie powinni się tylko cieszyć, bo póki my żyjemy wszystko można zmienić a ja patrzyłam na pokryte żółtymi, gnijącymi liśćmi ścieżki.
Pomyślałam że może to jego umarli są tacy radośni i świadomi przemian bo naszych zawsze oburza męski palec w żeńskim kroczu i w grobie się przewracają, a jesteśmy na cmentarzu i zaraz z grobów powstaną, spróchniałe kości będą trzeszczeć a szczęki zgrzytać rozsypującym się uzębieniem.
Ale podobała mi się jego skośność, sztywne włosy i dziwny odcień skóry. Orientalna brzydota i małe, jakby dziecięce ręce. Okazało się że seks jest łatwiejszy niż rozmowa a moja biała pszenno-ziemniaczana pierś pasowała do jego ust. Dotykałam go bez zażenowania jak figurkę z kości kupioną w India Shopie.
- Jeżeli miałabym ci zdawać relację z każdego wywiadu i spotkania, jakie mam w ciągu dnia, nocy by nie starczyło. A wolę przeznaczyć ją na znacznie ciekawsze zajęcia.
Nie namyślając się długo namierzam cel i moje usta trafiają prosto w usta Eli. Języki błyskawicznie przywierają do siebie koniuszkami. Pocierają się, wymieniając się śliną. Wargi dociskają się wzajemnie. Sutki nam twardnieją. Ela kładzie dłoń na mojej lewej piersi. Wyczuwa brodawkę. Masuje delikatnie. Och, mocniej, chciałabym krzyknąć. Taksówkarz, zajęty odgrażaniem "matołom na drodze" nie dostrzega we wstecznym lusterku naszych pieszczot. Szkoda, wujkowi nie zaszkodziłoby w życiu trochę pikanterii. Smakuję Elę przez dobrą minutę, aż brak tchu odrywa mnie od niej. Oto kelnerka, która tak finezyjnie potrafi się poruszać; roztkliwia mnie to, uwrażliwia. Mam wrażenie, że w moim staniku poszły szwy, tak mi biust spuchł z podniecenia. I ciągnęłam go w zimne poranki na spacery po cmentarzach i chyba właśnie tam pomiędzy połamanymi, prawosławnymi krzyżami pierwszy raz wsadził swoje, krótkie palce we mnie.
I majtki miałam do kolan a z ust unosiła się para. Mówił, że przodkowie powinni się tylko cieszyć, bo póki my żyjemy wszystko można zmienić a ja patrzyłam na pokryte żółtymi, gnijącymi liśćmi ścieżki.
Pomyślałam że może to jego umarli są tacy radośni i świadomi przemian bo naszych zawsze oburza męski palec w żeńskim kroczu i w grobie się przewracają, a jesteśmy na cmentarzu i zaraz z grobów powstaną, spróchniałe kości będą trzeszczeć a szczęki zgrzytać rozsypującym się uzębieniem.
Ale podobała mi się jego skośność, sztywne włosy i dziwny odcień skóry. Orientalna brzydota i małe, jakby dziecięce ręce. Okazało się że seks jest łatwiejszy niż rozmowa a moja biała pszenno-ziemniaczana pierś pasowała do jego ust. Dotykałam go bez zażenowania jak figurkę z kości kupioną w India Shopie.