"Czy można sprawić, by ostatnim łupem złodzieja było serce?"
Cóż, to pytanie raczej z kategorii tych trudnych. Bo czy chciałoby się, by złodziej został miłością życia? Na pierwszą myśl- niekoniecznie. Jakże utarte mamy już schematy myślenia, jak łatwo wydajemy osądy, jak szybko szufladkujemy ludzi. A w życiu nic nie jest czarne i białe i często cała paleta odcieni szarości wiele wyjaśnia, nieco tłumaczy ale przede wszystkim pokazuje inną perspektywę. I właśnie z takim przesłaniem wychodzi do nas Autorka w swojej debiutanckiej powieści. Nie warto! Oceniać bez poznawania wszystkich faktów, segregować ludzi jakby byli rzeczami.. wszyscy przecież jesteśmy żywymi istotami i każdemu należy się szacunek. Ale czy i złodziejowi też, gdy robi to z premedytacją? Cóż, ocenę pozostawię każdemu z Was, a zanim ją wydacie może warto sięgnąć po tę książkę? :-)
Audrey to dziewczyna, która nigdy nie mogła narzekać na brak czegokolwiek. Jej rodzina zawsze miała pieniądze, a dzięki temu mogła prowadzić beztroski żywot od dziecka, co nie zmieniło się nawet teraz, podczas studiów. Dziewczyna ma dwie bliskie sobie osoby na uczelni, jednak z premedytacją nie nazywa ich przyjaciółmi, bo nie znają najważniejszych faktów o niej. Traktuje ich jednak jako świetnych kompanów do nauki, wspólnego spędzania czasu czy też imprez, od których żadne z nich nie stroni. Cieniem na jej życie kładzie się wczesna śmierć ojca, który był dla niej szalenie ważny, a poniekąd skutkowało to także ca...