Alice, Felix, Eileen i Simon - czwórka młodych, bez wiary w piękno tego świata.
Mam problem z oceną tej książki. Podobała mi się i nie podobała.
Podobała mi się, bo porusza ważne tematy. Pokazuje jak ważne są relacje międzyludzkie i jak bardzo w dzisiejszych czasach są one niepewne. Ile budzą lęku, niepewności, cierpienia po stracie. Jak mocno wszyscy próbujemy ukryć prawdziwe uczucia i jak bardzo komplikujemy to, co powinno (jest) być proste.
Podobała mi się, bo autorka nie koncentruje się na akcji. Można powiedzieć, że po prostu zaprasza nas do życia czworga ludzi i pozawala nam ich podglądać. Tu nie ma początku ani końca, tu jest po prostu życie.
Nie podobała mi się, bo niektóre problemy, choćby te w mailach Alice i Eileen, były ZA BARDZO. Zbyt filozoficzne, przerysowane, trochę męczące.
Nie podobała mi się, bo poczułam się jak boomer po lekturze tej książki. Może nim po prostu jestem?
Polecam przeczytać. Czasem warto zmierzyć się z czymś niewygodnym, żeby lepiej poznać siebie, a ta książka to umożliwia.