Opinia na temat książki Gdyby dzisiaj miało jutro

„Gdyby dzisiaj miało jutro” Julii Maj to kolejna część życiowych rozterek Hani.

W tej części Hania podobała mi się o wiele bardziej. Poznałam ją bardziej jako matkę i kobietę dążącą do szczęścia. Poprzednio, główna bohaterka wydawała mi rozbrykaną trzpiotką, a teraz stała się osobą, która potrafi na nowo ułożyć sobie życie, by w końcu móc żyć. Dla mnie ta zmiana to mega pozytyw.

W ogóle ta część według mnie była lepsza, choć poprzedniej nic nie brakowało. Autorka skupiła się tu bardziej na życiu Hani, niż romansie i to mnie kupiło. Mamy tu po prostu samo życie. Rodzinę i pracę, a w tym wszystkim wyjście ze strefy komfortu, by uwolnić się z małżeństwa, które niszczy.

W końcu poznajemy dzieci Hani oraz jej uczucia do nich. Widzimy w kobiecie kochającą matkę, która wie, że jej decyzja zmieni również życie córki i syna. W rozmowach z dziećmi widzimy jej wszystkie obawy, ale również to, co odczuwają najmłodsi, gdy rodzicom się nie układa.

Zmiana życia nie jest łatwa. Dlatego Hania tak długo walczyła sama ze sobą, ale wreszcie podjęła konkretne działanie, by wyrwać się z wielkiego nieszczęśliwego domu, by stworzyć szczęście i móc cieszyć się prawdziwą miłością. Choć główna bohaterka czuje strach, ma serce pełne obaw, to pragnie spróbować.

I wiecie co? Ja jej mocna kibicowałam. Podczas tej nieobszernej lektury zdążyłam poznać Hanię, jej życie, uczucia i pragnienia. Czułam wraz z nią, że dusi się i miota. Czułam jej smutek, strach, ale również siłę i determinację. Książka pełna jest emocji, które udzielają się czytelnikowi. Czytam i czytam i chcę wiedzieć, jaka będzie przyszłość bohaterów, bo po prostu zdążyłam ich polubić.

Czy dowiemy się czegoś więcej? Czy autorka ma jeszcze jakiś pomysł względem Hani? Czas pokaże, ja z pewnością chciałabym wiedzieć, co u niej słychać.

Dziękuję @julia_maj_autorka_wamp za otrzymany egzemplarz.