"Tak to już jest. Życie to podróż, w trakcie której stopniowo wypuszczamy pamięć z rąk."
"Fotograf utraconych wspomnień" to książka Sanaka Hiiragi - japońskiej autorki i fanki fotografii. Historia składa się z trzech opowiadań, gdzie każde z nich ma swojego oddzielnego bohatera ale punktem wspólnym jest tajemniczy fotograf utraconych wspomnień. To do jego studia fotograficznego trafiają wszyscy zmarli w drodze do nieba.
Jego studio to taki punkt informacyjny a fotograf jest przewodnikiem po zaświatach. Zmarli zanim ruszą w dalszą drogę muszą wyselekcjonować zdjęcia ze swojego życia,
z których potem fotograf będzie mógł przygotować specjalny pokaz, zanim odejdą oni do wieczności. Mają też szansę wybrać aparat oraz jedno swoje zdjęcie i przenieść
się do momentu, w którym zostało zrobione. Można cofnąć się na jeden dzień w przeszłość i odtworzyć jedno stare zdjęcie. To jest jak gdyby szansa, aby ostatni raz powrócić do czegoś, co miało dla nich znaczenie. Jakie zdjęcia wybiorą?
Fotograf tak samo jak jego zmarli bohaterowie są już duchami. Poznajemy ich historie i to jakimi ludźmi byli zanim trafili do zaświatów.
Mi osobiście najbardziej spodobała się pierwsza bohaterka i pierwsze opowiadanie. W dwóch kolejnych opowieściach nie znalazłam już tego "czegoś" choć do końca w książce
utrzymana została pewna tajemniczość.
"Fotograf utraconych wspomnień" to książka, która coś za sobą niesie i znajdziemy w niej proste, życiowe mądrości.
Pomysł użycia zdjęć, aby wrócić do przeszłości sprawdził się tutaj bardzo dobrze. Rozumiem ogólny sens tej powieści ale już samo wykonanie i wybór bohaterów niekoniecznie.
Czy było w tych postaciach coś szczególnego, wartego zapamiętania?
Czy ich historie zrobiły na mnie wrażenie? Niestety nie tak bardzo, jak tego oczekiwałam.
Chyba liczyłam na większe emocje, na bardziej spektakularne efekty ale przecież literatura azjatycka ma to do siebie, że jest powściągliwa, skromna i prosta ...
I taka jest też ta książka.