To jedna z najpiękniejszych historii jakie przeczytałam! Jest napisana z ogromną czułością, wrażliwością i miłością. Przez nią się płynie, jakby wiecznie ktoś obserwował pole motyli, które w locie zmieniałyby barwy. No cudowna, nie potrafię inaczej o niej myśleć. A do tego prawdziwa, co potęguje mój zachwyt. Nie łatwo było bowiem napisać tą historię, bo choć oparta jest na faktach prawdziwych, to jednak autorka nie mogła o niektórych osobach wspomnieć, inne pamiętały tą opowieść jak przez mgłę, więc ułożenie jej ze słów i opowieści wielu osób, do tego w porcji chronologicznej, było prawdziwym wyzwaniem. Szczerze przyznaję, że wyszło perfekcyjnie.
Autorka opisała prawdziwą historię mężczyzny, który był powstańcem warszawskim. To opowieść o Jerzym Oględzkim, który w tamtych czasach miał pseudonim ,,Jur" i był uznawany za największego szczęściarza. Wszystko przez to, że nigdy nie przestał myśleć pozytywnie. Choćby sytuacja była ogromnie beznadziejną, on zawsze szukał na nią jakiegoś rozwiązania i je odnajdywał. Nawet poszukując pewnej ważnej dla niego kobiety, odnalazł ją. Całe nieszczęście działo się wtedy gdzieś obok niego, każda sytuacja była określona na ,,prawie" z której on wychodził. Każdy, kogo na swojej drodze spotkał wiedział, że natrafił na dobrego człowieka. Pomagał wszystkim, ojczyźnie i najbliższym. Nigdy niczego im nie odmawiał, a nawet potrafił dawać pocieszenie. Autorka zaserwowała nam różne czasy, ten w którym Jerzy był młodym szesnastolatkiem i ten, kiedy czasy naznaczyły jego twarz zmarszczkami. Wtedy, kiedy chodził jeszcze do szkoły nie zwracał uwagi na dziewczyny. Bardziej były mu figle w głowie, aż do pewnego momentu, kiedy trafiła go strzała amora. Mamy tu wpierw ukazane co robił młody Jurek, jak dowiedział się o wojnie i strachu, który szedł za tymi słowami. Później przeskakujemy do miejsca dziewczyny o imieniu Mary. Widzimy, że jest z dobrego domu, ale żałowała, że nie była chłopcem, gdyż marzyła jej się kariera wojskowa. Poznając pewnego mężczyznę widzimy, że doskonale radziła sobie z informacjami na temat wojska. Wtedy i do niej dotarło, że nadchodzi wojna, i jej ojcu skończył się odpoczynek. Opowieść będzie się przeplatała miejsca od Jurka do Mary, aż natrafimy na moment ich poznania, rozkwitu tej znajomości, aż po czasy, kiedy laska ma już tylko wygląd sztywnego pałągu.
Ogromnie zachęcam do przeczytania tej książki, gdyż jest przecudowna. Tutaj ludzie doceniają czyjąś pomoc, wiedzą, że Jurek nawet poddając ryzyku własne życie, zawsze staje po ich stronie. Takim przeciwieństwem jest opowieść Mary, kiedy dobrze wychowana z pokaźnym majątkiem jest oczkiem w głowie jej bliskich. Autorka dodała tutaj bardzo dużo zdobień i opisów wchodzących w skład piękna i czasami bólu połączonego ze strachem. Widzimy jak za sprawą czasu nawet styl pisarski i słownictwo się zmienia. Dawno nie czytałam tak inspirującej pozycji, która urzekłaby mnie na tyle, by nie móc o niej zapomnieć. Nawet jeśli nie lubicie książek o historii, to ta powieść zagwarantuje wam dobrą zabawę i docenienie tego, co się posiada. I przede wszystkim zachęci do pozytywnego myślenia, gdyż tylko podczas dobrej energii wszystko może nam się udać:-)