Może zacznę od tego, że Katarina Mazzetti jest Szwedką, a wiadomo, że mieszkańcy Skandynawii są z reguły poważnymi ludźmi, których poczucie humoru jest albo nikłe, albo jeśli już jest, to jest z kolei bardzo specyficzne :)
Rzeczywiście w " Facecie z grobu obok " można się przekonać, że kiedy autorka opisuje historię dziewczyny z miasta; wykształconej i obytej z kulturą, a jej całkowitym przeciwieństwem; rolnikiem, który ma "trochę" inne priorytety i spojrzenie na świat, ( Pasują do siebie jak gówno do zielonych spodni... - to nie moje spostrzeżenie:) to robi to z tak poważną miną, że nie jesteś w stanie zorientować się czy pisze to zupełnie poważnie czy właśnie w formie żartu...
Niesamowite jest to, że można posiadać taką umiejętność łączenia i przeplatania owych historii życiowych z humorem, czasem nawet ironią, przez co pozornie trudne sprawy i niejednokrotnie ważne problemy ukazują i zyskują inny wymiar, ale nie tracą przy tym określonego dla siebie sensu...
Czy warto przeczytać? Można się inteligentnie odmóżdżyć... więc na pewno nie zaszkodzi ... ;)