Komedii nie czytam. Malcolm to jedyny polski autor książek, który potrafi wywołać u mnie spazm śmiechu, podkreślam "jedyny". Humor sytuacyjny idealnie zgrywa się z moim. Autor bez zahamowa pokazuje polską rzeczywistość i obnaża tym razem absurdy wyjazdów, szkoleń i delegacji oraz wydatkowania środków unijnych. Malcolm nie jest tu jedynym głównym bohaterem, a uwaga czytelnika przeniesiona zostaje ku postaci Stomila. Fajny ten męsko-męski duet. Najbardziej ubawił mnie rozdział "Winda poniemiecka" opisujący perypetie Malcolma z bardzo drogim szampanem o akcją w szpitalu, żart sytuacyjny na wysokim poziomie.
W Eskapadzie były momenty dobre, śmieszne, były też te mniej ciekawe. Odnoszę wrażenie, że formuła książek powoli ulega wyczerpaniu, wypaleniu, a wszystko, co najlepsze autor miał do powiedzenia w Emigracji i Edukacji. Liczę, że kolejną książką autor wprowadzi pewien powiew świeżości, uwielbiam jego poczucie humoru.