Dzieciaki zadowolone z niedźwiedziej baśni, natomiast jako dorosły chłop dostrzegam wszystkie wady ,,Elmy'', co sprawia, że lektura pasuje do lat dziesięciu. Kiedy fascynujesz się tym, co otrzymasz do rąk - bez względu na treść. Kiedy nasz gust nie jest wystarczająco wyrobiony, bo on zmienia się wraz z wiekiem. Bez kombinatorki - mamy prostolinijną strukturę. Papa bear znajduje małą dziewczynkę w lesie, która ma przed sobą wielką przyszłość. Nie wie, jakie dziedzictwo otrzyma w darze losu. ,,Księga dżungli'' w wersji fantastycznej. O przyjaźni między grubym zwierzem, a dzieckiem-małpką, która uwielbia skakać i wspinać po drzewach. Sielanka przestaje obowiązywać, gdy nadchodzi czas, by wyruszyć w podróż ku przeznaczeniu, które czeka Elmę.
I wiecie, jak to się skończy. Mała dziewczynka nie potrafi pogodzić się z zadaniem, jakie ma do wykonania, nie rozumie, dlaczego opuszcza dom i wędruje w stronę orlich gór. W trakcie niebezpiecznych przygód będą kłótnie i rany kłute. Pojawi się zagrożenie, i kiedy oczekiwałem, że opowieść zamieni się w fantastykę, album najzwyczajniej skręca w bezpieczne rejony i nie terroryzuje dzieciaków stresem. Zakończenie mało satysfakcjonujące, ale nie będę się czepiał, to nie jest pozycja dla mnie, tylko dla mniejszych, więc nie będę wybrzydzał. Wchodzi szybko, jak herbatka do przełyku, co będę wymyślał. Zostawcie dzieciakom - oto moja rada.