"Ekaterini" to opowieść o świecie widzianym poprzez losy jednej rodziny, ale też o trwaniu, w tym konkretnym przypadku o trwaniu kobiety, tytułowej Greczynki Ekateriny, od jej młodości w przedwojennej Grecji aż do śmierci w rozpadającej się Jugosławii ledwo kilka lat temu. Opowieść o miłości, o moralności, o godnym starzeniu się, o tęsknocie za morzem, o małych miasteczkach i wielkich miastach, o polityce, o ludzkich charakterach, o spotkaniach różnych światów i różnych kultur.
"Ta epicko zakrojona opowieść o trzech pokoleniach grecko-serbskiej rodziny - poza wszechobecnym, zmysłowym, nieomal przekornym zachwytem nad życiem - wydaje się stawiać jedno podstawowe pytanie: po co jest dana pamięć? Żeby wiedzieć, do czego się tęskni? By mieć świadomość, że 'fasony kapeluszy się zmieniają, ale problemy pozostają niezmienne, jak stare przepisy'? Żeby umieć rozpoznawać to, co przeminie, od tego, co stałe?Gwarantem stałości są dla Mariji Knežević 'korzenie, z których się wywodzimy'. 'To smutne, co nieuchronnie znaczy - śmieszne, jak mało wiemy o swoich przodkach'. W świecie tytułowej bohaterki, Katerini - w tym wielokulturowym tyglu historii i języków; pociętym czterema wojnami, wypełnionym walką o przetrwanie i tęsknotą do zapamiętanych zapachów, miejsc, ludzi - czuła, ale nie czułostkowa, pamięć o korzeniach oraz język są tymi elementami, dzięki którym możliwa staje się realizacja starej sokratejskiej maksymy, wyrytej na architrawie delfickiej świątyni: 'poznaj samego siebie'."
Ewa Kujawska
"Przed nami obraz poetyckiej opowieści gdzie smak morza śródziemnego miesza się z posmakiem nieuchronności przemijania. Rytmy życia wplecione w rytmy wojny. Mentalne podróże w przestrzeni i w czasie. Wśród zapachu morza, cytryn i pomarańczy rozgrywa się wojna powszechna i wojna pojedynczego życiorysu. Jakby autorka chciała powiedzieć, że ta najważniejsza walka jest walką z własnym losem, gdzie siła pojedynczego życiorysu bywa ważniejsza nawet w obliczu konieczności dziejowej. Pojedynczy los jednostki jest jak most nad gwałtownym nurtem historii i dziejów. Zwycięstwem w tej walce jest miłość. Miłość powszednia jak chleb. Mimo przeciwności losu z jakimi borykają się bohaterowie autorka uczy czytelnika patrzeć w niebo. W tej książce być może jest klucz do zrozumienia czym jest przemijanie. A wszystko to w połączeniu z ciekawym językiem sprawia wrażenie, że inspiracja jest posłuszna pisarce i prowadzi ją do świata `szybko zmieniających się obrazów`. Jak przypływ i odpływ morza..."
Ewa Sonnenberg
"Ta epicko zakrojona opowieść o trzech pokoleniach grecko-serbskiej rodziny - poza wszechobecnym, zmysłowym, nieomal przekornym zachwytem nad życiem - wydaje się stawiać jedno podstawowe pytanie: po co jest dana pamięć? Żeby wiedzieć, do czego się tęskni? By mieć świadomość, że 'fasony kapeluszy się zmieniają, ale problemy pozostają niezmienne, jak stare przepisy'? Żeby umieć rozpoznawać to, co przeminie, od tego, co stałe?Gwarantem stałości są dla Mariji Knežević 'korzenie, z których się wywodzimy'. 'To smutne, co nieuchronnie znaczy - śmieszne, jak mało wiemy o swoich przodkach'. W świecie tytułowej bohaterki, Katerini - w tym wielokulturowym tyglu historii i języków; pociętym czterema wojnami, wypełnionym walką o przetrwanie i tęsknotą do zapamiętanych zapachów, miejsc, ludzi - czuła, ale nie czułostkowa, pamięć o korzeniach oraz język są tymi elementami, dzięki którym możliwa staje się realizacja starej sokratejskiej maksymy, wyrytej na architrawie delfickiej świątyni: 'poznaj samego siebie'."
Ewa Kujawska
"Przed nami obraz poetyckiej opowieści gdzie smak morza śródziemnego miesza się z posmakiem nieuchronności przemijania. Rytmy życia wplecione w rytmy wojny. Mentalne podróże w przestrzeni i w czasie. Wśród zapachu morza, cytryn i pomarańczy rozgrywa się wojna powszechna i wojna pojedynczego życiorysu. Jakby autorka chciała powiedzieć, że ta najważniejsza walka jest walką z własnym losem, gdzie siła pojedynczego życiorysu bywa ważniejsza nawet w obliczu konieczności dziejowej. Pojedynczy los jednostki jest jak most nad gwałtownym nurtem historii i dziejów. Zwycięstwem w tej walce jest miłość. Miłość powszednia jak chleb. Mimo przeciwności losu z jakimi borykają się bohaterowie autorka uczy czytelnika patrzeć w niebo. W tej książce być może jest klucz do zrozumienia czym jest przemijanie. A wszystko to w połączeniu z ciekawym językiem sprawia wrażenie, że inspiracja jest posłuszna pisarce i prowadzi ją do świata `szybko zmieniających się obrazów`. Jak przypływ i odpływ morza..."
Ewa Sonnenberg