Opinia na temat książki Dziedzictwo

Pierwsza przeczytana w tym roku książka, ale za to jaka!
"Dziedzictwo" to druga cześć początku historii Kobiet z Ulicy Grodzkiej. Nasi bohaterowie Magda I Teodor są w podróży poślubnej we Włoszech. Tam Magda spotyka się z Cyganką, która wrózy jej. Wieści są dwuznaczne, bo jednocześnie dobre i złe.
Państwo Bernatowie po powrocie uruchamiają w Krakowie aptekę, co było ogromnym marzeniem kobiety. Niestety juz na poczatku spotykają się z tym, co jest charakterystyczne dla owych czasów, czyli blokada dla prowadzenia takiego interesu przez kobiety.
Kolejnym krokiem milowym dla małżeństwa jest adopcja bliźniaków. Chłopcy szczególnie zapadają w pamięć Magdzie, która poznaje ich w ochronce, gdzie pomaga Teodorowi. Wydarzenie to staje się kluczowym dla dalszych losów rodziny i wpływa na dzieje apteki.
Cała historia doskonale obrazuje początki lecznictwa w Polsce w XIX wieku. To zdecydowane wyjście z okresu, gdzie pomocą w chorobie zajmowały się zielarki, szeptuchy lub akuszerki. To także pokazanie sytuacji kobiet, które mimo wykształcenia nie mogły podejmować pracy. Na ogromne uznanie zasługuje duża fachowa wiedza autorki, która przekazuje ją zaciekawiając czytelnika i skłaniając wręcz do zajrzenia do internetu lub fachowej literatury, aby doczytać o poszczególnych czy to ziołach czy procedurach.
Zanim dotarłam do tych dwóch czesci powieści, to czytałam historię "Kobiet z ulicy Grodzkiej", a teraz wiele rzeczy wskoczyło mi na swoje miejsce.
Podobało mi się także stworzenie przez autorkę postaci Bernatów, którzy nie byli przesadnie cukierkowi, a ich związek był realistyczny. Powieść ta, przyniosła także wiele smutnych sytuacji, jak choćby wielki pożar Krakowa czy stracenie dwóch[przestępców na szubienicy.
I jakże szkoda, że to chyba już koniec pobytu w Aptece pod Złotym Moździerzem.