Dziś o poranku witam Was recenzją wyczekiwanej przeze mnie premiery. Myślę, że oprócz mnie jest wiele osób, które chciały wrócić do świata Alicji Mort. Dzięki uprzejmości @czwartastronakryminalu przeczytałam ją przedpremierowo i już zapewniam, że warto było czekać. Na szczęście nie czekaliśmy długo, premiera „Asymetrii” była w lutym.
Według mnie istotne jest, aby czytać tę serię w odpowiedniej kolejności. Poprzednią część oceniłam bardzo wysoko, bo 9/10, co nie zdarza mi się zbyt często, więc moje oczekiwania wobec kolejnego tomu były wysokie. Mówiąc krótko, zwięźle i na temat: jestem bardzo usatysfakcjonowana, Alicja trzyma poziom i już czekam na kolejną część 😃
Życie nie oszczędza głównej bohaterki, nie uporała się jeszcze ze swoimi bieżącymi sprawami, które są dla niej emocjonalnie trudne, a dochodzą inne trudności, z którymi Alicja stara się sobie poradzić. Jednak nie jest to łatwe, niektórzy zabrali swoje tajemnice do grobu, a inni nie są skorzy do tego, by się nimi dzielić..
Bardzo dobrze czytało mi się „Dysharmonię”, ciekawa i intrygująca warstwa kryminalna, prowadzona w dwóch perspektywach czasowych, a także mocno zarysowana warstwa obyczajowa. Emocje Alicji towarzyszą czytelnikowi przez całą powieść, a jej sytuacja osobista (relacje z mężem, matką) jest zbudowana w sposób nienachalny, a jednak przejmujący. Postać Alicji wykreowana jest według mnie idealnie, jest to kobieta, która jest teoretycznie „zwyczajna”, jednak ma w sobie coś wyjątkowego. Popełnia błędy, ale też jest oszukiwana. Nie podejmuje decyzji pochopnie i zachowuje zimną twarz, mimo, że wie, że jest okłamywana. Powściągliwa i odważna. Inteligentna i wyważona. No, fajna dziewczyna! Czekam na dalsze losy Alicji📚