Słowackie przysłowie mówi, że do posprzątanego domu przychodzi śmierć. Do Domu Głuchego przychodzi przeszłość, od której nie można się uwolnić. Zamieszkują ją nie tylko zjawy z czasów Austro-Węgier, przymusowej aryzacji i Gwardii Hlinkowej, ale i codzienne domowe rytuały, wspaniała żydowska kultura międzywojnia, barbarzyńscy Sowieci, a wreszcie i aksamitna rewolucja. Proza Petera Krištúfka jest jak winogrono: sarkastycznie cierpka, choć przesycona słodkim sokiem anegdot i efektownych aforyzmów. W ospałym słowackim miasteczku Brežany i losach doktora Alfonza Trnovskiego, który próbuje pozostać głuchy na zmiatający wszystko na swej drodze wicher historii, przegląda się XX-wieczna Europa Środkowa. A wszystko to spowite nimbem tajemnicy i subtelnie powiązane ze słynną rezydencją Goi Casa del Sordo.