Opowieść o rozszarpywanym przez wojny Kaukazie
Spojrzałem na Gruzina i powiedziałem, że przyjadą po nas Rosjanie.
– Ale kto to strzela? Żeby tak wiedzieć, kto to, do cholery, strzela – powtarzał w kółko.
W czasach postsowieckich Kaukaz wrzał wielokrotnie. Jak w Afryce w epoce dekolonizacji z dnia na dzień powstawały tu nowe państwa. Ponieważ godziły w dotychczasowy układ interesów, prowokowały niedawnych patronów i sojuszników do krwawego odwetu. Nieraz rodziły się z nacjonalistycznego zrywu, który pociągał wiele ofiar.
Wojciech Jagielski opisuje swoje podróże w rejon Kaukazu i przede wszystkim próbuje rozwikłać trudne relacje Gruzinów, Czeczenów czy Ormian z ościennymi krajami. I zrozumieć, co popychało ich do wikłania się w trudne wojny domowe i przygraniczne czy krucjaty przeciwko niedawnemu prawodawcy − Rosji. Poza ZSRR interesy w tym regionie miała Turcja, miał też Iran.
Wielu czytelników książek podróżniczych z sympatią myśli o Gruzinach. Warto zanurzyć się w ich historię, spotkać się na kartach reporterskiej książki ze zwykłymi ludźmi i poznać losy przywódców ich narodu. Książkę kończy dopisany po latach epilog, który zamyka kolejny krwawy rozdział w historii Kaukazu (przy okazji autor dementuje w nim informację o własnej śmierci).