Całe życie walcząca o miłość, próbująca wyrwać się z ram arystokracji, stawiająca opór wobec roli kobiet na królewskim dworze. Marianna Orańska - DOBRA PANI.
Dziś, kiedy piszę tę recenzję, w Dzień Matki, myślę, że to przykład najlepszej mamy: kochającej, troskliwej, walczącej o dobro dzieci (nie tylko własnych). Mawiała: "Nie przyszłam na świat, by mi służono, tylko bym ja mogła służyć innym". Jak Maryja, symbol matki cierpiącej.
Księżna Marianna to kobieta z wielką wiarą, charyzmą, radością (którą próbowano tłamsić sztywną, pruską etykietą). Artystyczna dusza, mądra, wrażliwa, kochająca naturę i sztukę. Zmagająca się z niesprawiedliwością i odrzuceniem. Dla niej liczył się człowiek, nie polityka. Jednak świat uważał inaczej. Wykazywała się niezwykłą odwagą, chociażby przeciwstawiając się regułom. Jednała sobie ludzi, rozkochiwała ich w sobie dobrem i szczerością. Miała jedno marzenie - by być zwykłą kobietą, która może kochać kogo chce i żyć w zgodzie ze sobą, bez przypinania jej łatek i arystkratycznych reguł.
Jako dziewczyna - radosna, żywiołowa, siebie pewna,
Pełna bólu i sprzeciwu do świata - jako królewna.
Szukająca miłości. Chciała być tylko kochana.
Pragnęła wyfrunąć do świata, a nie w klatce być trzymana,
jak ptak, co na uwięzi nie jest szczęśliwy,
ku wolności ma swoje podrywy.
Marianna, gdyby mogła wybierać,
wolałaby zwykłą dziewczyną pozo...