Doba na Mazowszu Piotra Goszczyckiego to zapis podróży po Mazowszu, podczas której autor udowodnił, że można przejechać pociągami 1000 kilometrów w ciągu jednej doby, na jednym bilecie. Doba na Mazowszu to misternie utkany plan i momenty, w których autor podziwia region z mało znanej strony: z wewnątrz pociągu Kolei Mazowieckich. Goszczycki podróżował łącznie 14 pociągami, i swoje spostrzeżenia zapisywał. Jerzy Granowski we wstępie książki pisze: Podobnie jak na kolejowej sieci kursują przeróżne pociągi, tak u Piotra zauważamy, że każdy rozdział to istna żonglerka form literackich, gdzie począwszy od oczywistej kroniki podróży, trafiamy na wiersz religijny, list, fragment kryminału, a nawet na opis niuansów zmieniania się sieci kolejowej Mazowsza przed I wojną światową. Jeśli dołączyć do tego fotografie i za sprawą fragmentu dramatu przenieść akcję z pociągu na deski teatru, odniesiemy wrażenie, że autor manewruje czasem, albo się zatrzymuje, cofa, to znów mknie szybko do przodu. Doba na Mazowszu to projekt, który pochłonął dużo przygotowań i bardzo łatwo mógł się nie powieść, gdyby nie punktualność pociągów, gdyby nie praca maszynistów, dyżurnych ruchu, albo nieprzewidziane wypadki. Ile udało się Goszczyckiemu zobaczyć, kogo spotkał i czego się dowiedział – o tym wszystkim w książce.