Realizacja niezwykle odważnego przedsięwzięcia była możliwa dzięki pomocy kolegówz organizacji obozowej. W tym czasie Witold Pilecki pracował w paczkarni obozowej, Edward Ciesielski w szpitalu więziennym, a Jan Redzej w magazynie żywnościowym przy kuchni obozowej. Wykorzystując swoje różnorodne kontakty konspiracyjne, Pilecki umożliwił dwóm pozostałym śmiałkom dostanie się do komanda zatrudnionego na nocnej zmianie w piekarni w Oswięcimiu na Niwie, poza terenem KL Auschwitz. Pierwszy otrzymał w niej pracę Jan Redzej, który wcześniej poinformował Pileckiego i Ciesielskiego, że więźniowie z tego komanda są zamykani na noc w piekarni wraz z dwoma nadzorującymi ich esesmanami. Ich ucieczka była na tyle sprytnie zorganizowana, że władze obozowe nie zastosowały odwetu na więźniach. Jedynie przez Rapportführera został spoliczkowany kryminalista niemiecki, który był blokowym w budynku nr 15, gdzie mieszkało komando piekarzy. Ponadto w areszcie osadzono dwóch esesmanów, którzy nadzorowali więźniów w piekarni.