Luiza Terrer jest raczej typem samotnika. Przez chorobę, z którą się zmaga, nie pozwala sobie na bliższe kontakty z rówieśnikami. Mieszka praktycznie sama, jej matka wiecznie pracuje. Jedyne oparcie ma w nadopiekuńczym bracie. Sytuacja zmienia się gdy zostaje zaproszona na ognisko, tam poznaje Simona i Naomi. Między tą trójką zawiązuje się nić porozumienia i jest nadzieja, że Luiza nie spedzi reszty wakacji samotnie. Niestety życie jak zwykle płata figle, gdy na drodze Luizy staje Lucyfer Nelson, nic już nie będzie takie samo. Wkrótce sytuacja wymknie się spod kontroli a Luiza będzie zmuszona opuścić swój dom i przenieść się do Akademii gdzie Lucyfer jest zastępcą dyrektora. Czy to uchroni ją przed niebezpieczeństwem dowiecie się już z książki.
Na rynku wydawniczym właśnie pojawiła się autorka, od której książek, ludzie będą się uzależniać. Sylwia ma niesłychanie lekkie i przystępne pióro. Książkę czyta się jednym tchem. Mimo wielu kontrowersyjnych, mrocznych czy nawet brutalnych scen wszystkie napisane są ze smakiem, bez zbędnego eskalowania. Sylwia świetnie wykreowała bohaterów, nie tylko tych pierwszoplanowych. Każdy z nich jest inny, ma swoje słabości ale też wewnętrzną siłę. Książka pisana jest z perspektywy obu bohaterów, możemy zatem poznać ich intencje, choć uwierzcie mi, że wielokrotnie będziecie się wkurzać na ich decyzje.
Fabuła jest pełna plot twistów i wielokrotnie mnie zaskoczyła. Ta książka to prawdziwy koktajl emocji, pożądania, tajemnic, łez i brutalnej walki. Jestem zachwycona i proszę o więcej.