Dżokej Grot, jeżdżący w barwach stajni hrabiego Huberta Świtomirskiego, był człowiekiem wyjątkowo uczciwym, dlatego kategorycznie odmówił, gdy zaproponowano mu okrągłą sumkę za przegranie wyścigu. Tym bardziej, że miał jechać na Magnusie, faworycie i swoim ulubieńcu. Proponujący mu tę transakcję, przedstawiający się jako „Demon wyścigów”, nie pogodził się jednak z odmową i użył sprytnego sposobu, by Magnus przegrał wyścig. Dżokej Grot miał się wkrótce przekonać, że trafił na bardzo niebezpiecznego przeciwnika, który nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swoje plany.
Powieść Stanisława Wotowskiego „Demon wyścigów” przenosi nas do Warszawy w czasach, kiedy wyścigi konne odbywały się jeszcze na Polu Mokotowskim.
Powieść Stanisława Wotowskiego „Demon wyścigów” przenosi nas do Warszawy w czasach, kiedy wyścigi konne odbywały się jeszcze na Polu Mokotowskim.