Z twórczością pana Jarosława Dobrowolskiego nie zetknęłam się nigdy wcześniej, nawet nie słyszałam o tym nazwisku. Poznałam tę zacną osobistość wirtualnie na Facebooku podczas pewnej "akcji" zainicjowanej przez innego, znanego autora - Artura Urbanowicza, u którego na facebookowym profilu zabrałam głos w sprawie wysypu "fejkowych" kont, złośliwie zaniżających oceny książek jeszcze przed ich właściwą premierą. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły tej akcji, o której zrobiło się nawet i całkiem głośno ale kibicuję obiema rękami i nawet nogami, żeby ta akcja przyniosła jakiś pozytywny odzew. I być może tak się właśnie stało, każdy kij w końcu ma dwa końce - przy tej okazji wypłynęło kilka kompletnie mi nieznanych (ale też poszkodowanych autorów w wyniku zaniżania ocen swoich książek) nazwisk autorów z którymi postanowiłam się zapoznać. I tak na pierwszy ogień poszedł cykl "Krwiopijca"...
Zacznę od tego, że wybór tej książki sam mnie trochę zaskoczył z racji, iż motyw wampirów ani trochę nie mieści się w moich preferencjach czytelniczych. Nigdy nie czytałam i nawet nie lubiłam o nich czytać mimo to, skusiłam się na "Delirium". Dlaczego? (wzruszenie ramion) - zagadka XXI wieku. Ot, co. Nie będę się zbytnio na temat tej książki rozpisywać. Dodać mogę jedynie to, że cieszę się (i to bardzo) na premierę II tomu JUŻ pod koniec maja, bo tyle czasu to jeszcze jestem w stanie przeżyć. Dłuższym oczekiwaniem byłabym bardzo zawiedziona. Już samo to, że czytam o czymś, czego nie lubię wiele mówi o głównym bohaterze, który wymyka się tutaj wszelakim "wampirzym" schematom. Harkov mimo, że to krwiopijca jest wbrew pozorom całkiem pozytywną i fajną postacią, którą naprawdę da się lubić, co w moim przypadku jest iście soczystym paradoksem bo przecież ja nie czytam o wampirach... Nawet ich nie lubię. (ponoć 😎)
No i żeby nie było... To nie jest tylko czysta fantastyka, tylko fantastyka z sensacją a nawet z kryminałem takim bardzo współczesnym, na dodatek z akcją umiejscowioną w Bieszczadach - moich ulubionych, górskich klimatach. I za to też ogromny plus.
P.S. Słowo do autora.
Mogę tylko pogratulować udanej książki bo naprawdę bardzo mi się podobała. Czekam na tom drugi i mam nadzieję, że na nim się nie skończy.🙂