Kolejny tom o Anicie Blake, drobnej nekromantce i egzekutorce wampirów rozczarował mnie. Zapowiadał się rewelacyjnie, ale potem, znowu, zbyt wiele scen seksu, w najrozmaitszych konfiguracjach i z coraz większą ilością partnerów. Jestem tym znużona. Świetne powieści - pierwsza dziesiątka cyklu - zostały zamienione w zwykłe powieści erotyczne, tylko długaśne i zwyczajnie nudne. Seks standardowy, niestandardowy, metafizyczny, fizyczny, taki i owaki... no ileż można?!
Anita w ciąży, super początek, a potem już tylko nużąca sfera "dać, nie dać, nie z tym, z tamtym... i jeszcze obłędna kwestia uzależniania przez Anitę swoich kochanków... ble.
Kiedy to się skończy? Chyba muszę zrobić przerwę i odstawić Anitkę i jej osobisty harem na jakiś czas. Łudzę się, że autorka przywróci dawną nekromantkę... chyba dlatego jeszcze sięgam po ten cykl.