Od największej operacji desantowej w dziejach świata upłynęło 76 lat. Tamtego chłodnego czerwcowego ranka losy drugiej wojny światowej zawisły na cienkiej nici fortuny. Jeśli Aliantom udałoby się zdobyć i utrzymać przyczółki w północnej Francji, droga do zwycięstwa stanęłaby otworem. Ale jeśli siły inwazyjne zostałyby zepchnięte do morza, plany otwarcia nowego frontu na zachodzie zostałyby odłożone na długie lata, a być może na zawsze.
W tej zaciekłej bitwie wzięło udział 156 tysięcy żołnierzy, 7 tysięcy okrętów i statków oraz 20 tysięcy pojazdów. Ale to nie masy sprzętu i tony amunicji były tego dnia najważniejsze. Historia D-day to przede wszystkim opowieść o bohaterstwie jednostek – żołnierzach, którzy walczyli z desperacją i poświęceniem aż do upadku niemieckich linii obrony na wybrzeżach Normandii. Ich historia, historia Aliantów, Niemców, Francuzów, nie została dotąd w pełni opowiedziana.
Giles Milton, relacjonując ten pamiętny dzień godzina po godzinie, oddaje głos całej plejadzie bohaterów – od nastoletnich angielskich rekrutów, po niemieckich weteranów i francuskich partyzantów. Tym, którzy w gabinetach przesuwali strzałki na sztabowych mapach, tym którzy walczyli i ginęli na froncie, tym którzy patrzyli tylko bezradnie jak wojenna machina przetacza się przez ich domy i pola. Te opowieści tworzą razem fascynujący i nowatorski obraz „najdłuższego dnia”, oddający cześć nie strategicznym geniuszom, ale ludziom, którzy patrzyli śmierci w twarz.