Jak bardzo my kobiety różnimy się od siebie? Każda z nas ma swoją historię, niesie swój bagaż doświadczeń i zmaga się w własnymi demonami. Mimo to zawiązujemy przyjaźnie by mieć oparcie w innych kobietach, które potrafią wysłuchać a nie koniecznie będą oceniać nasze decyzje.
Taka ekipa jest właśnie w książce Anny Podsiadło, cztery różna kobiety, każda inna, każda na inny sposób doświadczana przez los, nie do końca potrafią siebie wzajemnie zrozumieć, a mimo to w każdej sytuacji stają się dla siebie ogromnym wsparciem.
Magda traci córeczkę, pogrąża się w rozpaczy, a jej przyjaciółki robią wszystko by być przy niej w tym trudnym momencie. Wydaje się, że na tle Magdy problemy pozostałych dziewczyn są trywialne, ale kiedy poznajemy je bliżej okazuje się, że to z czym mierzy się każda z nich jest ich prywatnym dramatem. Justyna od lat czeka na upragnioną ciążę, która nie przychodzi a jej małżeństwo pogrąża się w coraz większym kryzysie. Monice przychodzi się mierzyć z konsekwencjami przemocy seksualnej. Karolina wplątała się w romans, który może zagrozić jej małżeństwu.
Nikomu nie jest łatwo, ale mają siebie i zawsze mogą liczyć na swoje wsparcie. Sporo w tej historii wzruszeń, w zasadzie już pierwsza scena wywołuje ogromny smutek, ale po każdej burzy wychodzi słońce i tka jest też w życiu przyjaciółek. Wiele rzeczy, które się wydarzyły sprawiło, że dziewczyny postanowiły zmienić wiele w swoim życiu.
Świetna literatura kobieca, książka przez którą się płynie. ...