Marzy mi się opisanie emigracji jako życia. Nie życia na emigracji, bo to ujęcie dawałoby przewagę socjologicznemu punktowi widzenia, także określomym technikom badawczym, niekoniecznie sprzyjającym uchwyceniu egzystencji ludzi podddanych nowym, ekstremalnym doświadczeniom.Jak myśleli , jak reagowali, co czuli? Listę pytań można by wydłużać, ale zawsze powinny one brać za punkt wyjścia duchowość i mentaność ludzką, póżniej jej konsekwencje.