Pewnego wieczoru, wróciwszy z pola, łaciaty bawił się z dziewczynkami na podwórzu w berka kucanego. Ojciec patrzył na te figle nieżyczliwym okiem. Kiedy łaciaty udał, że przysiada na krawędzi studni, chwycił go brutalnie za ogoni powiedział ze złością:
- Czy przestaniesz się wygłupiać? Spójrzcie no tylko na tego wielkiego półgłówka, w co się on zabawia!
- Pozwolę ci się bawić, gdy będziesz pracował, jak należy.
Wracaj do obory.
Następnie spostrzegł białego wołu, który w kamiennym korycie, gdzie dawano mu pić, przeprowadzał doświadczenie fizyczne.
- A tobie - powiedział - również radziłbym bardziej się przykładać do roboty, i znajdę sposób by cię zmusić do tego. Tymczasem wracaj i ty do obory. Do czego to podobne, tak się taplać w wodzie. Wynoś się!