Isabelle ma dość tego, że nie pozwala się jej kierować życiem tak, jakby tego chciała, a co więcej, traktuje się ją jak krzesło, podtykane do siedzenia temu, który ma największy tyłek. Dlatego, pomimo że jest Księżniczką Wszystkich Sabatów i czarownicą dziesiątego poziomu mocy, kiedy dowiaduje się, że w ramach sojuszu z wilkami, ma być oddana jednej z watah, oczekującej od niej absolutnej uległości i publicznego sparowania, nie zastanawia się ani chwili przed opuszczeniem pałacu i ucieczką w nieznane. Tym sposobem, Izzy ranna i zmęczona, trafia do jakiegoś baru pełnego zmiennych, którego właścicielem jest bardzo duży, bardzo przystojny wilk i który, o zgrozo!, też wyczuwa w niej swoją towarzyszkę. A jak wiadomo, wilki parują się raz na całe życie. I tak zaczynają się kłopoty.