„Czarodziejka z ulicy Grodzkiej” to pełna opowieść o studentach Collegium Magicae, której akcja ma miejsce po pierwszym opowiadaniu „Czarodziejki z ulicy Reymonta”. Polecam Wam zapoznać się najpierw z tym opowiadaniem (a najlepiej z całą książką😉), wtedy pewne okoliczności wydarzeń będą dla Was jaśniejsze.
Magdalena Kubasiewicz bardzo zgrabnie tka opowieść o Nataszy „Lady” Ladowskiej – utalentowanej czarodziejce, studentce trzeciego roku magii praktycznej, która nie do końca potrafi odnaleźć się wśród ludzi. Jest zamknięta w sobie i niezbyt pewna siebie, ale dzięki Agnieszce i ich wspólnej przeszłości (Czarodziejka z ulicy Reymonta”) zaczyna powoli wychodzić ze skorupy i doceniać swoje umiejętności...
...a te zdecydowanie jej się przydadzą, gdy po imprezie inaugurującej nowy rok akademicki jej współlokatorka nie wraca do akademika. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu Olka nie raz znikała na kilka dni, jednak jej nieobecność niepokojąco się przedłuża. Zaniepokojona Lady rozpoczyna śledztwo, do którego włącza Agnieszkę, specjalizującą się w magii teoretycznej, oraz Dobromira „Złomira”, który ma naprawdę anielską cierpliwość do dziewcząt i za mroczną posturą czarownika kryje dobre serce.
Ta opowieść porwała mnie od pierwszych stron i naprawdę szkoda, że jest ich tak niewiele – zaledwie 300! Z chęcią poczytałabym więcej – zwłaszcza o moim ulubieńcu, Dobromirze. Mam nadzieję, że doczekamy się książki, w której to on będzie grał pierwsze skrzypce!
Styl pani Magdaleny jest niezwykle plastyczny i przez książkę wspaniale się płynie. Niewymuszone poczucie humoru wywołuje uśmiech na twarzy, a świetnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że chce się do nich wracać. Poznajemy tutaj kilka szczegółów z przeszłości Lady i Agnieszki, ale nie wszystkie zostały wyjawione, co sprawia, że czytelnik nabiera ochoty na więcej.
Akcja jest wartka, nie ma większych przestojów. Jedyna rzecz, która troszkę mi przeszkadzała i mogłaby zostać usunieta przez redakcję, to powtórzenia pewnych informacji dotyczących bohaterów.
Bawiłam się niezmiernie dobrze i czekam na kontynuację!