Są książki, po które sięgam bez wahania. A gdy jeszcze są debiutem – to już bez wątpienia lądują przy moim fotelu "na już".
Tak też było z książką "Czarny poniedziałek" autorstwa Agnieszka Graca, którą dodatkowo polecają tacy autorzy- mistrzowie jak Robert Ostaszewski czy Robert Małecki.
Kolejny raz trafiłem do Krakowa. Daleko, ale było warto. Jest rok 2016. Czarny protest. Tłum kobiet. Głośny sprzeciw. Dzień po proteście na trawniku pod blokiem odnalezione zostają zwłoki Ewy. Prokuratura zakłada samobójstwo – sprawa łatwa, natychmiast do zamknięcia. Pyk. Kolejny punkcik na poczet sprawnie działającej prokuratury. Jednak siostra zmarłej Ewy nie wierzy w słowa prokuratury. Zatrudnia Igę Bagińską, detektywkę, która zanurza się w meandry tajemnic, zdrad, ambicji... szukając wyjaśnienia tej sprawy.
Wkroczyłem w tę opowieść zupełnie nieświadomy konsekwencji. Strona po stronie ogarniały mnie coraz to trudniejsze emocje. Natrętne myśli nie dawały mi spokoju. W pewnym momencie musiałem się zatrzymać, odłożyć książkę, zamknąć oczy i zatkać sobie dłońmi uszy - nie widzieć, nie słyszeć, nie być.
Autorce udało się stworzyć historię, która od początku do samego końca trzymała mnie w napięciu i zaciekawieniu. Fabuła została okraszona takimi smaczkami, fragmentami składającymi się z prozy życia, jak rozmowy przy herbatce spoglądając na rodzinne fotografie. Takie drobiazgi bardzo mi się w tej książce podobały. Zwróciłem na nie uwagę. Język jakim posługiwała się Autorka był dla mnie czytelny. Dzięki temu cały czas czułem się w centrum akcji. I choć były momenty kiedy miałem wrażenie, że coś mi umyka, jakiś gest i jakieś słowo to dość szybko udawało mi się odnaleźć właściwy kierunek, odpowiednią drogę.
"Czarny poniedziałek" to wyrazisty kryminał, który Autorka wzbogaciła o sekrety i relacje międzyludzkie. Bohaterki i bohaterowie zostali nacechowani dużą ilością uczuć - przejawiają się zazdrość, tęsknota, zemsta, ukryte pragnienia i myśli, przez co byli oni dla mnie prawdziwi. Tytuł może sugerować wątki polityczne i rzeczywiście one się tutaj pojawiają, ale nie są nachalne.