"Czarne Serce" wyróżnia się przede wszystkim równym tempem akcji, która rzadko zwalnia, dynamicznymi scenami walki oraz lekkim stylem. W połączeniu z brakiem zagmatwania fabuły, dostajemy przyjemną historię (chociaż niekoniecznie radosną - w końcu mówimy o dark fantasy), w którą możemy wciągnąć się bez analizowania każdego wątku i nieustannego przypominania sobie co było wcześniej. Ta prostota może być odświeżająca dla miłośników fantasy, ponieważ stanowi relaksującą odmianę od "ciężkich" pozycji. Nie da się też pominąć emocji, które odgrywają istotną rolę w tej powieści i stają się motywem przewodnim działań tytułowej Jaskółki.
Silne kobiece bohaterki, magia w połączeniu z technologią i mityczne stworzenia - świetne połączenie. Czy można było wycisnąć z tego nieco więcej? Myślę że tak. Najbardziej brakowało mi detali dotyczących tej wyjątkowej mieszanki technomagii, która jest niezwykle interesująca, ale nie dostała zbyt wielu opisów. Mam również wrażenie, że pośród scen akcji było trochę za mało tych "codziennych" sytuacji, w których moglibyśmy lepiej poznać bohaterów i poczuć chemię między nimi.
Tę książkę polecam przede wszystkim miłośnikom nieskomplikowanej fantastyki (takiej bez tysiąca bohaterów, stu wątków pobocznych i skomplikowanego świata/systemu magicznego, który zaczyna się rozumieć najwcześniej w połowie lektury), a także tym, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem, ale nie wiedzą, gdzie zacząć. "Czarn...