Długi i pełen namiętności związek Juliana Barnesa z Francją zaczął się ponad czterdzieści lat temu. Jeden z największych współczesnych brytyjskich prozaików i eseistów najpierw był sceptycznym obserwatorem podczas rodzinnych wypraw samochodowych do Francji, potem nauczycielem w szkole w Bretanii, a w końcu studentem języków i literatury, który przemierzył wzdłuż i wszerz Francję, doskonale poznając jej kulturę. Zebrane w tomie „Coś do oclenia” eseje, pisane w ciągu ponad dwudziestu lat, świadczą o pełnym przenikliwości uwielbieniu, jakie Barnes żywi wobec „kraju bez brukselki”. Zakres jego obserwacji jest szeroki. Z łatwością przechodzi od krajobrazu do literatury, od kuchni do książek Flauberta, od filmu i piosenki do Tour de France. Humor, wyczucie chwili i inteligencja nigdy go nie zawodzą. „Coś do oclenia” to wspaniała literacka uczta.