Książki tej autorki skradły moje czytelnicze serce już dobrych kilka lat temu, kiedy to w moje ręce trafiła powieść „Grecka mozaika”. Po niej przyszedł czas na kolejne historie spod pióra Hanny Cygler i tak ta przygoda trwa do dziś i mam nadzieję, że będzie trwać jeszcze bardzo długo. Na szczęście na moich domowych półkach jest jeszcze zapas co najmniej kilku jej powieści co bardzo mnie cieszy, no i oczywiście wciąż liczę na to, że powstaną kolejne książki.
Dziś chciałabym przybliżyć Wam najnowszą publikację autorki noszącą nietuzinkowy tytuł „Córki tęczy”. Już sam tytuł i okładka są według mnie mocno intrygujące i przyciągają oko czytelnika.
Co zaś tyczy się fabuły powieści to prowadzona jest ona dwutorowo. Z jednej strony mamy opowieść Joy Makeby - młodej mieszkanki Pretorii, która po śmierci samotnie wychowującej je dotąd matki aktualnie przejęła opiekę nad swoimi dwiema przyrodnimi siostrami bliźniaczkami. Choć nie jest im łatwo związać koniec z końcem to dziewczynki są dla niej całym światem.
Drugą narratorką jest natomiast Zuzanna Fleming, mieszkająca w Gdańsku właścicielka fabryki. Kobieta jest rozwiedziona, a z tego minionego związku ma dorosłego syna Natana. Zuzanna żyje na bardzo przyzwoitym poziomie, lecz tym, co burzy jej spokój jest niełatwa relacja z matką oraz ogromne pragnienie, aby kochać i być kochaną – brak drugiej połówki coraz mocniej wzmaga bowiem u kobiety poczucie osamotnienia… W związku z tym, za namową przyjaciółek decyduje się ona skorzystać z portalu randkowego.
Co z tego wyniknie? Gdzie oraz w jaki sposób skrzyżują się losy Joy i Zuzanny? - Tego na pewno dowiecie się z lektury „Córek tęczy”.
Powieść ta jest nieco inna od publikacji, którymi zazwyczaj raczy nas autorka, co oczywiście nie znaczy, iż jest ona gorsza niż poprzednie. Pokazano w niej wiele kontrastów wynikających w dużej mierze z rasowego tła, lecz oczywiście nie tylko z tego. Cała gama rozbieżności ukazana została również w kontekstach stricte egzystencjalnych oraz kulturowych.
Hanna Cygler niejako „zderzyła” ze sobą dwa światy ukryte w opowieściach dwóch bohaterek ukazując jednocześnie, iż mimo tego, że kobiety te są tak diametralnie różne i żyją w dwóch totalnie odmiennych od siebie środowiskach to jednak wiele jest uniwersalnych prawd i ludzkich pragnień, które mogą je połączyć i tak też się dzieje.
Jest to historia o pragnieniu miłości, które choć czasem zwodzi na życiowe manowce to jednocześnie nie pozwala odtrącać drugiego człowieka i często sprawia, ze dostaje on drugą szansę, chociaż zawiódł. Mowa w niej także o sile rodzinnych więzi, ogromnej odwadze bohaterek i determinacji w walce o życie. Pisarka porusza w niej również temat przyjaźni, dbałości o bliskich, dążenia do marzeń oraz wewnętrznej mocy, która drzemie w każdej kobiecie.
Niemniej jednak amatorzy wątków sensacyjnych również znajdą tutaj coś dla siebie, gdyż zwroty akcji, ludzki dylematy oraz tajemnice także są w tej powieści obecne.
I to właśnie jest według mnie fenomen tej opowieści – nie jest ona wyłącznie o kobietach i dla kobiet. Jej przesłanie jest wielowymiarowe w zależności od indywidualnego odbioru treści każdego z jej czytelników.
Jeśli macie ochotę na powieść wieloznaczną w swojej wymowie to koniecznie poznajcie burzliwe perypetie Joy i Zuzanny oraz innych postaci ukrytych na kartach „Córek tęczy”.
*
https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2023/01/choc-tak-rozni-jestesmy-jednoscia.html